Koszyk

Idealne utwardzenie

| Autor: Iwona Friede

Z tego artykułu dowiesz się:

• Jakie czynniki wpływają na odpowiednie utwardzenie masy?

• Dlaczego zbyt długie utwardzanie jest niekorzystne?

• Jak utwardzać, by osiągnąć optimum?

Spis treści

Najczęściej popełniane błędy ‒ Utwardzanie lakieru hybrydowego, żelu, polygelu czy innego produktu światłoutwardzalnego to temat rzeka. W tym artykule przedstawimy te niedociągnięcia w pracy stylistki, które odbijają się na trwałości stylizacji w związku z nieprawidłowo przeprowadzoną polimeryzacją.

Proces utwardzania żelu czy hybrydy to proces dosyć złożony. Na początku kariery stylisty zawsze myślałam, że najważniejsza jest moc lampy UV czy LED. Nic bardziej mylnego. Utwardzenie nie zależy od mocy, ponieważ moc oznacza zużycie energii, a nie moc promieniowania.

Co ma wpływ na prawidłowe utwardzanie produktów światłoutwardzalnych:

‒ nakładanie cienkich warstw żelu, oczywiście o odpowiedniej grubości, ‒ użycie dobrych lamp emitujących dopasowane długości fal, ‒ konstrukcja lampy (rozmieszczenie diod lub żarówek), ‒ praca na dobrych jakościowo produktach, ‒ znajomość chemii produktu. Pamiętajmy, że żelu czy hybrydy możemy nie tylko nie utwardzić, ale możemy ten proces także za bardzo wydłużyć. Pośpiech to bardzo zły doradca, może on nas kosztować: pękanie produktu, odrywanie się stylizacji od naturalnego paznokcia, odbarwianie, a co najgorsze ‒ możemy doprowadzić do onycholizy. Niewłaściwe utwardzenie jest główną przyczyną uczuleń, nadwrażliwości skóry, swędzenia, pojawienia się pęcherzy itd.

Czy na pewno twarde?

Kiedy po wyciągnięciu dłoni z lampy wydaje nam się, że proces utwardzenia właśnie się dokonał, wcale tak nie musi być. Produkt może być utwardzony w 50 proc., a wyglądać na zupełnie twardy. Dobre utwardzenie to 90 proc. Jednak niewiele z nas pamięta, że materiał posiada nadal warstwę inhibicyjną, potocznie nazywaną dyspersyjną. Tę warstwę należy dokładnie usunąć.

Co za dużo, to niezdrowo – prawidłowy czas utwardzenia

„Przesuszenie”… często powodem jest działanie według zasady „im dłużej, tym lepiej”. Niestety nie w tym przypadku. Każdy produkt ma swój czas utwardzenia podany przez producenta na opakowaniu. Jeśli dbamy, aby nasze lampy nie były stare i wymieniamy je w zależności od intensywności pracy 2‒4 razy w roku, czas podany na opakowaniu zupełnie wystarczy. Długotrwałe wystawienie produktu na promieniowanie może spowodować uszkodzenie płytki paznokcia, infekcję, bolesne oparzenie, a co za tym idzie ‒ oddzielenie płytki paznokciowej (onycholizę). Nadmierne utwardzenie spowoduje również problem z usunięciem materiału, a inwazyjne zdejmowanie produktu drastycznie osłabi paznokcie.

Zbyt mocne utwardzenie materiału może powodować problemy ze ściągnięciem materiału.

Za krótkie utwardzenie materiału może doprowadzić do rozwinięcia się zapalenia bakteryjnego lub rozwinięcia alergii.

Przykład 1 – Pani Poganiaczka Przychodzi klientka – typ osoby, która ciągle się spieszy, a co za tym idzie ‒ oczekuje szybko wykonanej usługi. Prosi o jeden kolor, siada na krześle i zaczyna panować chaos… Klientka nie potrafi usiedzieć na miejscu, ciągle korzysta z telefonu, co chwilę zmienia zdanie. Raz prosi o wzorek, za chwilę o kamyczki, a wszystko powinno być wykonane błyskawicznie, bo przecież zaraz musi wyjść. Zaczynamy usuwać stary materiał, aplikujemy żel, który skrupulatnie rozprowadzamy, by jak najmniej piłować, jednak klientka w drodze do lampy zahacza paznokciami i świeża warstwa jest do poprawki. Następnym razem sama wkładasz dłoń do lampy. W związku z napiętą sytuacją przestajemy kontrolować czas utwardzania, klientka nas pogania, a my robimy co w naszej mocy, by wykonać stylizację szybko i dobrze. W końcu sięgamy po top, otrzymujemy zapłatę i cieszymy się, że się udało. Ale czy na pewno? Mijają trzy tygodnie ‒ klientka wraca z reklamacją. Połowy paznokcie już nie ma, a druga połowa wykazuje infekcję zieloną bakterią i wystąpiła onycholiza. Czy warto było pobijać rekord? Nie sądzę.

Przykład 2 – Pani Nadgorliwa Przychodzi klientka – typ nadgorliwy. Dłonie są tak nakremowane, że już wiemy, że będzie je trudno utrzymać. Kolor i wzorek wybrany, więc możemy przystąpić do pracy. Wszystko przebiega sprawnie i bez zakłóceń. Aplikujemy żel, dłoń wkładamy do lampy. Nagle dzwoni telefon, wstajemy, by odebrać, zapis klientki trwa dłuższą chwilę, w międzyczasie przychodzi kurier. W tym czasie klientka, mimo iż czas utwardzania się skończył, włożyła dłonie jeszcze parę razy. „Aby się mocno trzymało, pani Kasiu!” ‒ stwierdza. Mijają trzy tygodnie, klientka wraca. Przy sciąganiu materiału widzimy uszkodzoną płytkę, ponieważ nastąpiło oparzenie. Klientka rezygnuje z noszenia stylizacji żelowej, chce wrócić do naturalnego outfitu. Niestety, jedyne co możemy polecić to wizytę u dermatologa.To dwie historie… oczywiście delikatnie podkoloryzowane, które pokazują, jak ważne jest pilnowanie klientów i czasu utwardzania. Należy pracować w skupieniu i pamiętać o ewentualnych konsekwencjach.

Praca stylisty paznokci może być naprawdę przyjemna, jeśli to my narzucimy system, w jakim pracujemy. Pamiętajcie, by pracować na bardzo dobrych jakościowo produktach i sprzęcie, pilnować czasu utwardzania materiału i uczyć, jak prawidłowo trzymać dłoń w lampie. Nieutwardzone kciuki to zmora współczesnej stylizacji. Wybierajmy dobre lampy, które równomiernie oświetlają paznokcie z każdej strony. Trzymam za Was prawidłowo utwardzone kciuki!

Iwona Friede

Advanced Instructor Euro Fashion Akademia Paznokcia. Od kilku lat prowadzi Salon Stylizacji Paznokci „Antidotum” w Rudzie Śląskiej. Wielokrotna laureatka konkursów stylizacji paznokci. Trzecie miejsce Tip Box Nail Master Cup 2018.